Gdzie ta forma?
Od jutra siłownie znowu przeżyją swój złoty czas, zapewne na kilka, kilkanaście dni…Bo kto wytrwa do wakacji? Powtórka z rozrywki noworocznej? tzw. niedzielni fit zapaleńcy;)
Od jutra fitnessy będą pełne, będzie poświąteczne szaleństwo, spalanie kalorii, akcje typu „2 miesiące do lata” czy „challenge bikini” już dziś zasypują Facebooka. Jakie to zabawne…
Objadamy się przez: Święta, Sylwestra, urlop, śluby, wesela, komunie, imprezy służbowe, rodzinne itd…Imprezy będą zawsze, ale nie musimy objadać się zawsze. Ćwiczyć możemy też regularnie, a nie spazmatycznie niczym nadchodzący wielki głód! Nie musimy być wiecznie na diecie, nie musimy objadać się w Święta, jeśli na co dzień mamy do czynienia z jakąkolwiek aktywnością fizyczną, to 2 dni suto zastawionego stołu nam nie zaszkodzą, pod warunkiem, że rzeczywiście nie jest to obżarstwo.
Nie musimy się katować teraz głodówkami, katorżniczymi treningami, aby zrzucić to co udało nam się przybrać przez ostatnie, świąteczne dni…
Nie musimy się katować teraz głodówkami, katorżniczymi treningami, aby zrzucić to co udało nam się przybrać przez ostatnie, świąteczne dni…
Tak to nie działa. Ale zadziała oczyszczanie organizmu, zwłaszcza teraz po tłustych, słonych i słodkich potrawach, zadziała zdrowa, zbilansowana dieta oraz regularne treningi.
Oczywiście są i tacy, którzy mają gdzieś ten wyścig za zgrabną sylwetka i wolą nic nie robić, patrząc jak rośnie brzuch, spada kondycja i wartość o samym sobie, za każdym razem patrząc w lustro…
Jakoś nie jestem w stanie zgodzić się z artykułem Karoliny KP:
Każdy chciałaby wyglądać, a co ważniejsze czuć się zdrowo
i fajnie.
Moje życie jest szczęśliwe, z całym pakietem treningów dziennie i moim jarskim menu, nie zawsze fit, bo podchodzę do tego całkiem racjonalnie, dlatego z uśmiechem na twarzy zajadam sernika i z uśmiechem na twarzy wykonuję każdy przysiad. Może mniej lubię cardio, może nie preferuję biegania, ale nie wyobrażam sobie swojego życia bez sportu, bez wysiłku fizycznego. Ok, łatwo mi mówić, bo pracuje w tej branży i chcąc nie chcąc mam do czynienia czy „muszę” i tak ćwiczyć.
Owszem, chcę, ale nie muszę, acz nie robię tego od kilku miesięcy, tylko od dawna, bo chciałam, chcę i jakoś nie widzę inaczej swojego dnia.
Basen, rower, joga plus interwały.
Aktywnie ponad wszystko.Ale nie każdy jest takim Fit Freakiem, są sportowe lenie, a podłoże odnajdujemy w genach:
Owszem, chcę, ale nie muszę, acz nie robię tego od kilku miesięcy, tylko od dawna, bo chciałam, chcę i jakoś nie widzę inaczej swojego dnia.
Basen, rower, joga plus interwały.
Aktywnie ponad wszystko.Ale nie każdy jest takim Fit Freakiem, są sportowe lenie, a podłoże odnajdujemy w genach:
Fot: https://www.facebook.com/Subiektywny-wybór-obrazów-wg-Bressonowskiej-koncepcji-decydującego-momentu-219446661474804/?fref=ts
http://www.focus.pl/czlowiek/dlaczego-tak-trudno-zmusic-sie-do-sportu-13329
Okazuje się, że takie osoby potrzebują więcej czasu, by zaszczepić w sobie sportowego ducha walki:)
Trzymam kciuki za wszystkich, bo to najlepszy narkotyk jaki znam, uzależnić się od aktywności fizycznej – podpisano sportowa dealerka;)
PS
Nie musisz odzyskiwać formy, wystarczy, że jej nie stracisz!