…wiosną doszlifuję, a latem będę tylko machać nóżką. Będę leżeć i pachnić;)
Ok, nastał ten czas, kiedy jesienny niecichej wdziera się coraz częściej do naszych domów.
Pogoda nie zachęca, ciągle zimo i szaro buro.
I właśnie dlatego, jest to lepszy czas na trening niż podczas słonecznej pory roku.
Po co zamulać przed TV?
Po co narzekać?
Bierzemy się ostro do roboty!
W formie się nie jest, w formie się bywa.
Ale jakże zacnie bywać w niej często:)
Pierwsze wyzwanie:
ROBIĘ FORMĘ W 60 DNI. DIETA.
Na Sylwestra w sam raz.
To będzie nasz pierwszy cel. Od 2.11 do 31.12.
Nie martwcie się o Święta – da radę przeżyć zdrowo i sportowo.
60 dni to tylko i aż 9 tygodni.
Każdy tydzień może nam dać od 0,5 do 1,5 kg mniej.
Wystarczy:
– zredukować ilość spożywanych kalorii
– wpleść do swego grafiku, co najmniej 3 treningi
– zmienić nawyki żywieniowe
– spożywać zbilansowane i pełnowartościowe posiłki
– pić dużo wody
– wysypiać się
– pamiętać o regeneracji
– jeść regularnie- mniej się stresować
Nasz kolejny etap, to 1.01.2017 – 21.03.2017
DZIEŃ WIOSNY – PRZEBUDZENIE. UTRATA MASY. REDUKCJA TKANKI.
2,5 miesiąca na utrzymanie wcześniej zredukowanej tkanki tłuszczowej, będą cheat meale, będą kulinarne odskocznie, ale zwiększamy też ilość treningów.
Szczegóły na FB, po Świętach Bożęgo Narodzenia!
Etap trzeci, ostatni to 22.03.2017 – RZEŹBA NA LATO.
Taki mamy plan: długodystansowy, bo małe kroczki i małe cele, aby raz na zawsze pozbyć się nadprogramowych kilogramów, a co lepsze, utrzymać wagę i sylwetkę!
Od teraz na zawsze!!!
Do dzieła!