Rozstania i Powroty…
Rozstania są bolesne, powroty bywają radosne:D
Fit Street Travel vol. 9 – Pożegnanie lata w Domu Pod Sową przechodzi do historii:)
Wycieczkę w te strony zazwyczaj zaczynamy od odwiedzin sklepu z porcelaną bolesławiecką, aby zaopatrzyć się w takie cuda:
Dwanaście wyjogowanych Szachrajek!
Po raz pierwszy lub wtóry zawitało na Pogórzu Izerskim!
Dom Pod Sową najwspanialszy!
Były Sowy, szerszenie, pająki, ważki, myszy, krety, żuki, ślimaki….kruki a jakże:P
Weekend czas start
Pożegnanie Lata zaczęłyśmy od pysznej kolacji:
zupa z czerwonych buraczków z mlekiem kokosowym, pycha. Jak zwykle Gospodarze zaskakiwali nas nowymi smakami. Od buraczków, po pomidory i pasty z natki pietruszki.
A po kolacji przygotowywanie do ogniska i czytanie bajek z przepastnej szafy Państwa Wąsów z Sowiej Dziupli:)
Przy ognisku jest najmilej: sery, wino, ziemniory, śmiechy do łez – Fit Streetowa integracja:)
Moja Mała Toskania:
Padły wszystkie ok północy, niektóre odpadły wcześniej, bo rano pobudka i powitanie słońca!
Tak intensywne Powitanie Słońca skutkowało przepiękną pogodą przez całą sobotę:)
Po owsiankowym śniadaniu, wybrałyśmy się na spacer nad jeziorko, podziwiając okoliczne krajobrazy, zachwycając się jeszcze latem w kadrach Pogórza Izerskiego i wiejskich pejzażach:)
Okolica malownicza, babie lato w kadrach Van Gogha:
Czosnek w obiektywie Lucy:
Poszły w la(n)s:
Tymczasem nad stawkiem…trony i dywany…;)
Nordic Walking, why not?
Wojowniczki Szuwarki:
Dzikie Drzewa, tworzą dziki las<3
A po spacerze jedzenie smakowało najlepiej:)
Potem czas dla siebie, każdy spędzał go jak lubi, nie sposób nudzić się Pod Sową:
Po-po-popomidory:
Błogie lenistwo:
Joga na trawie, chyba ostatnia w tym sezonie w wydaniu Fit Streetowym, a potem upragniona relaksacja z afirmacją….wyobraź sobie biały obłoczek…;)
Naszą chmurkę z powodzeniem przegoniły komary, które kąsały każdą Jogini:
Malowanki-kolorowanki tym razem kubeczki, które były wypalane w piekarniku, takie cuda:
Aktywnie i kreatywnie, zawsze z uśmiechem:)
Niedziela rano – pobudka jogowa:
Po ćwiczeniach, pyszne śniadanie i krótki spacer, perła renesansu – krużganek:
Celtyckie krzyże i mury obronne:
Aktywność fizyczna to jedno, wspólne rozmowy to drugie, ale jedno jest pewne, jedzenie razem posiłków, zachwyt nad wyszukanymi smakami, to całkiem osobna bajka:
Zapiekana dynia, ziemniaczki i papryka – voila:
Ciacho z pomidorów!!!
A do dyni w komplecie kotlety z kaszy i brokuła:
Na koniec jak zwykle pożegnalna foto sesja:
Dziękuję za super weekend, za gościnę Gospodarzom i super spędzony czas Wam Wszystkim:*)
Energia, siła i moc wrażeń!
Takie tam z Instruktorką;)