Okazuje się, że listopad w Rzymie to jeszcze lepszy miesiąc na city break niż styczeń. Jesienią jest o wiele cieplej, i tym razem pogoda nie zawiodła, dwadzieścia stopni w cieniu. Piękne słońce i cieplutko. W sam raz na aktywne zwiedzanie.
24-27/11/2019
Rok 2019 otwierałam podróżą do Rzymu i rok 2019 zamykam Rzymem – moim ukochanym miastem. Mogłabym tutaj mieszkać i żyć. Uwielbiam małe uliczki, ogrom zabytków, jak zawsze dobre jedzenie i super pogodę. Odwiedziłam Ville Pamphili i Palazzo Barberini. Koloseum, Piazza Venezia i Forum Romanum, Watykan, Zamek Sant’Angelo, Fontanna Di Trevi, Piazza Navona, Camo Dei Fiori, ale największą frajda jest zawsze włoczenie się po Trastevere.
Zrobiliśmy rekord 33 tys. kroków jednego dnia!
#brawomy ?
Byłam też na San Lorenzo w poszukiwaniu murali, ponoć lepsze są w Tor Marancia – już nie starczyło czasu. Trzeba wrócić do Rzymu!
Największy i chyba najpiękniejszy Park w Rzymie, a w w nim cudowna Villa Pamphilli:
Rzym nocą zwiedza się cudownie, właściwie już ok.17.00 robiło się ciemno, ate zachody słońca na Wzgórzu Pincio. Ujrzeć z niego można przede wszystkim plac położony u podnóży oraz dalsze zabudowania Rzymu.
Oczywiście nie zabrakło też standardowych tzw. turystycznych obiektów, które już widziałam w styczniu, ale za każdym razem, w innym świetle wyglądają inaczej, odsyłam do posta z początku roku, sprawdźcie sami:
Uwielbiam to miasto za otwartość, ogrom wspaniałej architektury, ociekającej barokowym przepychem rzeź, budowli i fresków. Kocham kawę, wspaniały , melodyjny język i uprzejmość Włochów.
Gdyby ktoś mi powiedział: Lecimy do Rzymu!
To moja walizka spakowana byłaby w 5 minut! :D
To jest to miasto, do którego wracam tak samo chętnie jak do Lizbony <3
#loveroma #roma
Wpis zmodyfikowany 20 grudnia 2019 08:16