PRAGA na weekend. Czeski film.

Ostatni raz w Pradze byłam 7 lat temu, dokładnie w długi sierpniowy weekend. Było równie ciepło, jak tym razem: 26 stopni w cieniu, sobotni wieczór tak ciepły, jak na Costa del Sol czy Lazurowym Wybrzeżu, w niedzielę wieczorem już chłodniej, ale równie przyjemnie. Aż dziwne, bo w Polsce teraz jest ok 20 stopni:/
Gdzie to lato?

 

Praga zachwyca mnie zawsze. Może jest to miłość do stolic, do dużych miast, gdzie magiczny klimat miesza się z zapachem perfum zagranicznych turystów i czeskich specjałów.
Gdzie wizerunek Krecika spotkamy na każdym kroku, a secesyjne elementy architektury i wystroju wnętrz nie pozwalają nam zapomnieć o kunszcie Alfonsa Muchy. Drugą ikoną praskiego życia miejskiego z poziomu turysty jest Franz Kafka, którego Muzeum usytuowane jest u podnóża Hradczan, a kawiarnia mianowana Jego nazwiskiem znajduje się tuż przy wejściu na starówkę.

 

 

Z czego jeszcze słynie Praga?
Wspaniała architektura, piękne mosty, artyści, pisarze, malarze, Wojak Szwejk, piękne uliczki, zapierające dech w piersiach…

Ale osobny akapit należy się czeskiej kuchni :

Po pierwsze „P” jak picie:
Piwo:
Nie omieszkaliśmy wypróbować : Budwesiera, Pilsnera, Koziel’a i jeszcze kilku loklanych smaków:)

Wino:
Wino na Hradczanach z okolicznych winiarni…Domowej roboty – pyszne winko:)

Po drugie „czeska kuchnia”
Co ma jeść roślinożerca, gdzie króluje kuchnia mięsna i zero warzyw???

Otóż nie było tak źle;)
Oczywiście nie omieszkałam posmakować smażonego syra, ale zamiast hranolków dostałam sałatę:)

Zaś w super mlecznym barze, gdzie królowało domowe jedzenie, uraczono mnie ryżem ze szpinakiem i gotowaną kapustką do tego zielenina. Pyszne, smaczne i zdrowe!!!

Warto tez napomknąć, że Praga roi się od włoskiej kuchni, pełno restauracji serwujących pasty, pizze i sałatki włoskie. Dla mnie to raj, gdyż nie ukrywam, że włoska kuchnia jest moją ulubiona, aczkolwiek, skłaniam się ku tym sałatkom bardziej niż makaronom:)
A także od francuskich kawiarni, gdzie słodkości tylko czekają, aby je zjeść….


Uczta dla mych oczu to Candy Shop….

 

Pięknie zachwyca targ  Havelske trziste:

Taka to Praga, w trzy dni, spokojnie można zobaczyć Stare Miasto wzdłuż i wszerz, Hradczany – byliśmy nawet 3 razy i żydowską dzielnicę, z synagogami ukrytymi pomiędzy ekskluzywnymi butikami od Prady po Cartiera.

Ciekawostką może być Muzeum Figur Woskowych – bawiliśmy się tam przednio, może nie każda postać oddawała tę rzeczywistą, ale było śmiesznie – od aktorów przez naukowców po  polityków:

Related Post

Osobny rozdział to komunikacja: metro, metro i raz jeszcze metro!
Szybko, sprawnie i do celu.

Rowerzystów Praga ma też, ale nie w takiej liczbie jak we Wrocławiu <3

Moda.

Ogrom butików znanych projektantów, ale natknęłam się także na butik Coco butique!
Moda vintage w wersji Gwiazd!
Klejnoty, suknie nabijane świecidełkami, perły i pantofelki z lat dawnych…cudo!

 

Przydatne informacje:

Noclegi: niezastąpione Airbnb – używam od 1,5 roku i jest to najlepszy sposób na wynajem czegoś super fajnego w podróżach mniejszych i większych.

Korony:  2 000 koron tyle na spokojnie wystarczyło podczas 3 dniowego pobytu.
Na jedzenie i zwiedzanie oraz komunikację.

Bilet jednorazowy na metro: 24 CZK
Obiad lub kolacja od 150 do 250 CZK

Kawa: od 60 do 120 CZK

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wpis zmodyfikowany 16 sierpnia 2016 20:30

Ola:
Powiązane wpisy